sobota, 5 listopada 2011

Ślady szatana - tom XIII


o śladach szatana pierwszy raz słyszano już w roku, w którym Villemo wróciła z tułaczki. Potwór, bo tak go nazywano pojawiał się przy ludzkich osadach i wykradał pożywienie i mordował każdego, kto stanął mu na drodze.
Tymczasem synkowie Villemo i Irmelin skończyli juz po 7 lat. W Lipowej Aleji mieszkal samotnie Andreas owdowiały po śmierci żony Eli i ojca Branda. Podobnie na Grastensholm Mattias został sam po śmierci Hildy, szczęściem Irmelin z Niklasem i Alvem zdecydowali się zamieszkać z nim i pomagac mu w zarządzaniu majątkiem. Wyjątkiem od zasady długowieczności wyłącznie Ludzi Lodu był Kaleb, który wciąż zarządzał Elistrand z Gabriellą, podczas gdy Villemo wyjechała do Szwecji na Morby z Dominikiem i Tengelem III. W Gabrielshus zmarła w wieku lat 99 Cecylia, Jessicę zabrała zaraza, Tancred zginął na wojnie z snapphanami - w zamku pozostal samotny Tristan. W Skanii dobrze wiodło się małej rodzinie Leny Paladin. W Morby zmarła Anette pozostawiając Mikaela samotnie. Jednak nikt nie mógł odwrócic tego, że dwa rody kończyły swój byt - wraz z Mattiasem ginął ród Meidenów a z Tristanem miał zginąć ród Paladinów. Podczas jednej z rodzinnych narad ustalono, że Alv w przyszłości odziedziczy należne mu Grastensholm i Lipową Aleję, a na czas nieobecności Tengela w Norwegii będzie też zarządzał Elistrand.
Gdy Alv i Tengel mieli po 18 lat Potwór dotarł do Christianii, wówczas wieści o nim dotarły do parafii Grastensholm. Zwołano rodzinną naradę, wieść gminna niosła, że stwór ma skośne oczy, jest wysoki i ma nienaturalnie szerokie ramiona, które sprawiają że sylwetka jest kanciasta i trójkątna. W stolicy powstał nawet specjalny oddział żołnierzy, którzy chcieli schwytać i zabić bestię, ale Potwór potrafił zabijać spojrzeniem. Kapitan Dristig próbował nawet zanęcić Potwora przykuwając do słupa chorego chłopca zwanego Kulawcem. Bestia nie połakomiła się na ofiarę, wymordowała żołnierzy którzy dybali na niego i uwolniła chłopca po czym powędrowała dalej.
Ludzie Lodu rozważali różne możliwości, podejrzewają, że stwór to Tengel Zły, bądź Kolgrim, który powrócił dzięki mandragorze by zemścić się na swym rodzie, najbardziej prawdopodobne wydawało się im jednak iż Potwór pochodzi z nieznanej im linii Ludzi Lodu. Niklas w tym czasie otrzymał wieści od Villemo i Dominika, który odczuwał wyraźne sygnały wzywające ich do wypełnienia misji. Villemo i Dominik pośpiesznie przybyli do Grastensholm zabierając ze sobą spisane przez Mikaela kroniki Ludzi Lodu. Zdolności Dominika w ostatnich dniach rozwinęły się bardzo.Podobnie Villemo, mimo swoich 39 lat wyglądała najwyżej na 29 a z jej sylwetki bił jakby wewnętrzny blask.
Potwór dotarł do Grastensholm. Jakaś siła magnetycznie ciągnęła go do trzech dworów Ludzi Lodu. Przysiadł na wzgórzu, na którym zwykł siadać niegdś Kolgrim i nocną porą obserwował dolinę. Niepokój wywołany poczuciem, że jest obserwowana wyrwał Irmelin z łóżka, wyglądała przez okno jednak ani ona nie widziała potwora ani on nie dostrzegł jej. W myślach bestii ciągle pojawiała się górska dolina, z jednej z niej wyszedł nie wiedział gdzie odnaleźć tę, która go wzywała, nie wiedział też dlaczego przybył do Grastensholm. Odniesione, podczas pościgów ludzi rany zmusiły go do wycofania się do doliny, z której przybył, chciał wypocząć i uleczyć się.
Konczyło się lato 1965 roku gdy Dominik i Villemo przybyli w rodzinne strony. Po drodze byli świadkami jak dzieci wiejskiej kamienowały Kulawca, który czołgał się drogą. Villem i Dominik odpędzili chłopców i zajęli się biedakiem. Villemo potrafiła zrozumieć jego bełkot, miała w tym już pewne doświadczenie po tym jak zajmowała się chorymi z Tobronn. Kulawiec opowiedział jej o tym jak rodzice go sprzedali umundurowanemu mężczyźnie, który przykuł go do słupa łańcuchem, z okow którego uwolnił go potwór. Zabrali Kulawca na Elistrand, wiedzieli że podopieczni Villemo zajmą się nim bardzo dobrze.
Na Elistrand przywitali ich 77 letni Kaleb i jego 10 lat młodsza małżonka Gabriella. Villemo ubolewała nad tym, że rodzice się starzeją a oni doczekali się tylko jednego dziecka, które przejmie przecież majątek w Morby. Wkrótce przybyła rodzina z Grastensholm i Lipowej Alei, by przywitać przybyłych. Niklas doniósł, że ślady Potwora odnaleziono w pobliżu Grastensholm, ale obecnie podobno wycofał się on w góry. Na podstawie opowieści Kulawca rodzina próbowała ustalić ile lat ma Potwór. Po opowieści Irmelin postanowiono sprawdzić, czy Potwór nie pozostawił śladów na wzgórzu, z którego obserwował Grastensholm. Dominik wyczuwał nastrój niepewności jaki cechował Potwora, wiedział, że spowalniają go rany i że kieruje się na północ. Chciał się spieszyć, aby trójka Ludzi Lodu dotarła do Potwora zanim uczyni to kapitam Dristig, który stacjonował niedaleko. Podczas badania śladów Dominik ma kolejną wizję, wie że Potwór zatrzymał się, wie gdzie. Villemo powoli zaczynała wszystko rozumieć, misją Dominika było odczytatnie zamiarów Potwora, Niklas miał za zadanie opatrzyć jego rany, nie wiedziała tylko co przypadnie jej w udziale.
Postanawiają wyruszyć następnego dnia, Gabriella poleca im zabrać ze sobą Elisę - wnuczkę Klausa i Rosy, aby dziewczyna zajmowała się ich gotowaniem i pakowaniem. Każde z trójki wybranych wyrusza w podróż z ciężkim sercem, każde wie że jego celem jest misja, żadne jednak nie ma pojęcia co nastąpi gdy ją wypełnią. Nie wiedzieli czy żegnają się z bliskimi na zawsze, czy przyjdzie im wrócić z wyprawy, którą podjęli.
Elisa rozmawia z Villemo o swoich miłosnych marzeniach, bardzo chciałaby poznać kogoś pokroju Dominika, pochodzącego z jej klasy. Śladami czwórki wędrowców wyruszył kapitan Dristig ze swymi ludźmi, wkrótce wyprzedził ich a jego śledczy z łatwocią odszukali miejsce, w którym zaszył się Potwór. Dominik nie potrzebował map, jak po sznurku wędrowali do miejsca, w którym ukrył się potwór. Dominik coraz mocniej wyczuwał zmniejszającą się odległość. Zanim Ludzie Lodu wraz z Elisą przybyli na płaskowyż, na którym przebywał Potwór kapitan Dristig zdążył już przypuścić nań kolejny nieudany atak, w wyniku którego śmierć ponieśli kolejni jego ludzie. Villemo zrozumiała na czym miała polegać jej misja, miała zmienić Potwora w kolejnego Tengela Dobrego, bo w przeciwnym razie stanie się on niemożliwy do pokonania.
Potwór próbuje zranić ich strzelając z procy, dzięki zdolnościom Dominika udaje im się uniknąć ataku. Jest on bardzo wrogo nastawiony, jednak Villemo udaje się z nim porozmawiać. Powiedziała mu, że potrafi czarować, Dominik odczytuje jego myśli a Niklas darem uzdrawiających dłoni może uleczyć jego rany. Wówczas przekonują się że potwór potrafi mówić - zarzuca on Villemo iż nie potrafi ona czarować. Wówczas znów pojawili się przy niej przodkowie Ludzi Lodu i z ich pomocą udało jej się wywołać kule ognia, które rozpływały się w chwili, gdy niemalże dotknęły Potwora. Ten odpowiedział jej używając swych mocy, zmroził wszystko grubą warstwą lodu, próbując uśmiercić Dominika i Niklasa. Trójka rówieśników postanowiła zbliżyc się do Potwora, chcieli aby Niklas opatrzył jego rany. Villemo przestrzegła Potwora, że jeśli uczyni im krzywdę zostanie zgładzony przez duchy przodków, które są przy nich. Niklas przywołał Elisę z pochodnią, nie mógł pomóc bestii tylko przy świetle księżyca. Przez cały czas dawało wyczuć się wrogość, jaką do nich żywił. Niklas musiał zaaplikować mu nasenny lek Ludzi Lodu, aby potwór pozwolił mu na zaopiekowanie się raną, która powodowała gorączkę całego jego ciała. Jak się okazało spory fragment jego stopy był odcięty, a rana nigdy się nie wygoiła. Villemo sprowadziła konie, ktorymi chcieli odjechać wraz z Potworem doGrastensholm. Uniemożliwił im to atak kapitana i jego żołnierzy, wtedy Potwór korzystając ze swoich nadprzyrodzonych zdolności unieszkodliwił broń żołnierzy i pocwałował na koniu Villemo poza płaskowyż kierując się za Dominikiem, Villemo, Niklasem i Elisą. Gdy zatrzymali się na postój Potwór zsiadł z konia i pozostawał w sporym oddaleniu, zaprosili go jednak na posiłek, który pochłonął z brutalnością. Dominik dopytywał się jakie imie mu nadano, jak się okazało zawsze wyzywano go od potworów, szatanów i monstrów. Potwór przystał na to by nazwać go Ulvhedinem (ulv - wilk, hedinn - pogański). Nagle usłyszeli zbliżającego się kapitana Dristiga. W pośpiechu Dominik i Villemo dopadli swoich wierchowców i popędzili przed siebie, Niklas pomógł Elisie dosiąść jej jucznego rumaka, następnie niezbyt skutecznie przytroczył kosz z drogocennym skarbem Ludzi Lodu do swego siodła i pognał przed siebie nie dostrzegając, że kosz odczepił się. Zauważył to jednak Ulvhedin, który wykorzystując moment zamieszania porwał kosz i wskoczył na konia, na ktorym siedziała Elisa i pognał w kierunku zupełnie innym niż 3 jeźdźcy. Villemo, Dominik i Niklas dopiero po prau chwilach dostrzegli, że Ulvhedin zniknął wraz z Elisą i koszem medykamentów. Poszukiwanie ich w okolicy postoju okazało się bezskuteczne. Dominik wyczuł jednak, że Ulvhedin porusza się tą drogą co oni, kierował się do Grastensholm. Tymczasem Ulvhedin złorzeczył na Elisę, która jego zdaniem rzucała nan urok. Niepokój wzrósł w jego ciele,zaczął dotykać siedzącą przed nim w siodle dziewczynę. Wściekł się, nakazał jej usiąść z tyłu za siodłem ale i wówczas jej gołe kolana kusiły go niemiłosiernie. Zrzucił więc dziewczynę z siodła i pognał przed siebie. Pożądanie nie pozwoliło mu ujechać daleko, wkrótce zawrócił i zhańbił Elisę, po czym zasnął u jej boku. Podobnie uczynili Dominik, Villemo i Niklas zmęczeni długim pościgiem, zwłaszcza, że Dominik odczuwał iż Ulvhedin śpi.
Rano Ulvhedin posiadł Elisę jeszcze raz, nie zważając na to jak wielki sprawia dziewczynie ból. Wkrótce dotarł do Grastensholm, niedaleko przed parafią porzucając córkę Larsa na drodze. Wczesnym rankiem do parafii dotarli też Niklas, Dominik i Villemo, gdy nie zastali żywej duszy w lipowej Alei pędem pomknęli do Grastensholm. Jak się okazało Ulvhedin wpadł tam niczym burza zabierając skarb i raniąc mocno starego Mattiasa, wkrótce napłynęły też wieści z Elistrand, skąd potwór porwał Kaleba, który miał go doprowadzić do Doliny Ludzi Lodu.
Dominik wraz z ludźmi z trzech dworów wyruszył w pościg za Ulvhedinem, chcieli tylko uwlonić Kaleba. Potwór nie robił tajemnicy ze swej wyprawy, w każdej miejscowości przez którą przejeżdżał opowiadano im o tym. Kaleb przestał mu być potrzebny, a dodatkowo stanowił dlań dodatkowe obciążenie, więc porzucił go w rowie po drodze, Kaleb spędził tam całą noc ponieważ upadając z konia złamał sobei nogę. Dominik sprowadził teścia do domu, w którym czekały na niego przemęczona wyprawą Villemo i zrozpaczona Gabriella. Natomiast cała reszta ludzi z dworów poszukiwała Elisy, Alvowi udało się ją odnaleźć.
Elisę sprowadzono do Grastensholm, gdzie zajął się nią Niklas. Dziewczyna wyjawiła Ludziom Lodu, że Ulvhedin posiadł ją i to nie jeden raz. Niklas chciał podać jej środki, które zapobiegłby następstwom tego gwałtu, jednak dziewczyna nie chciała się na to zgodzić.
Villemo była zrozpaczona rezultatami wyprawy, nie dosyć że odnieśli fiasko to jeszcze ich bliscy byli ciężko ranni a biedna Elisa padła ofiarą gwałtu potwora. Nikt nie chciał podjąc pościgu za Ulvhedinem, całą uwagę poświęcono tym, ktorzy ucierpieli z jego powodu.
W 10 dni później odszedł Kaleb Elistrand, a tuż po nim jego przyjaciel z kopalni Kongsberg Mattias. Villemo chciała zabrać matkę na Morby do Szwecji, Gabriella zdecydowała się jednak pozostać w ukochanym dworze Elistrand.
Wg odczuć Dominika Ulvhedin znajdował się gdzieś na północy, od momentu spotkania z krewnymi jego wędrówki nie znaczyła już krew ofiar. Był jednak wściekły, że ludzie wchodzą mu w drogę, przerywają czas oczekiwania na możliwośc wstępu do Doliny. Villemo i Dominik postanowili poświęcić zimę, aby zgłebić tajemnicę Ulvhedina, dowiedzieć się skąd pochodzi. Wg wspomnień jakie w swych księgach spisał Mikael nikt prócz rodziny Tengela i Silje nie uszedł z Doliny Ludzi Lodu żywy. Podejrzewają, że może pochodzić od siostry Tengela Dobrego - Sunnivy Starszej, są to jednak tylko przypuszczenia. Dominik i Villemo decydują się pojechać do Doliny Valdres, bo stamtąd wg odczuć Dominika pochodzi Ulvhedin. Rozpytywali po drodze, niemalże każdy słyszał conieco o potworze, w końcu dotarli do miejsca, które Dominik widział w myślach Ulvhedina. W końcu dotarli do starowinki, ktora odrobinę rozjaśniła im historię Ulvhedina. Matka jego zmarła przy porodzie rozerwana szerokimi ramionami dziecka. Zgodnie z jej opowieścią Ulvhedin liczył sobie 21 lat. Jego stopa została roztrzaskana przez wnyki ustawione na lisy. Dominik i Villemo odszyfrowali imię matki Ulvhedina.
Nie tylko zima wstrzymywała Ulvhedina przed dalszą wędrówką, dławiła go tęsknota za Elisą. Prócz tęsknoty obudziło się w nim także współczucie i troska, jakimi obdarzał swego konia. W jednym ze snów odwiedziła go również Villemo, która przyzywała go i chciała z niego uczynić dobrego człowieka. Po pięciodniowej burzy śnieżnej Ulvhedin zawrócił z powrotem na południe. Kradzione jedzenie stawało mu kołkiem w gardle. Żałował wielce że nie może wraz z koniem zatrzymać się w jakiejś gospodzie.
Sam nie wiedział dlaczego, ale niepokój gnał go do Grastensholm. Tymczasem stanu Elisy nie dało się już ukrywać przed resztą wioski. Andreas miał nawet w związku z nia wizytę rady kościelnej, która chciała odwieść go od utrzymywania w domu rozpustnicy. Tak się jednak oczywiście nie stało i na wiosnę Elisa powiła pięknego, plchnego chłopca, którego po swoim ojcu Jesperze nazwała Jon.
Ulvhedin coraz bardziej się zbliżał. Elisa zarządała aby umożliwiono jej ochrzczenie chlopaczka, jak Bóg przykazał. podczas ceremonii, którą pastor zgodził sie przeprowadzić pod warnkiem że będzie miała miejsce poza kościołem do Grastensholm dotarł Ulvhedin. Po rozmowie z Elisą, po tym jak ujrzał małego Jona poprosił Villemo aby nauczyła go jak byc Tengelem Dobrym. Wszyscy powoli nabywali zrozumienia i zaufania do Ulvhedina, wszyscy z wyjątkiem Gabrielli, która winiła go za śmierć dwóch ukochanych mężczyzn - Kaleba i Mattiasa. Gabriella nie chciała nawet oglądać Ulvhedina, do czasu aż Villemo wyjawiła jej od kogo on pochodzi. Wowczas Gabriella poprosiła Elisę i Ulvhedina aby wraz z Jonem przenieśli się do Elistrand, które mieli odziedziczyć po jej śmierci.
Obecność Ulvhedina starano się utrzymac w tajemnicy, było to niezwykle trudne ze względu na charakterystyczną dla dotkniętych Ludzi Lodu sylwetkę. Jednak czyniono wszystko co możliwe aby uchronić go przed wymiarem sprawiedliwości, za to że zabił tak wiele osób. Dla niego zas myśl, że istnieje niebezpieczeństwo iż może utracić swój dom, rodzinę i miejsce na ziemi byłwa wprost nieznośna.
Villemo i Dominik mogli w końcu wrócić do syna, do Szwecji. Wciąż jednak zmierzali do wyjaśnienia kto spłodził Ulvhedina, wymagało to jednak dużo taktu i wielu przygotowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz